Tomasz Lis nie szczędził na antenie radia ostrych słów pod adresem byłego premiera. - To było po prostu przeraźliwie żałosne. Oglądając pana Jarosława, rozumiałem nieprawdopodobną tęsknotę i żal nieutulony naszej prawicy, że ten liderek wygląda tak, jak wygląda, a nie tak jak Orban. Że to nie jest facet grający w piłkę, mający kilkoro dzieci, tylko to jest taka żoliborska wersja Orbana - komentował.
Dziennikarz odniósł się także do wywiadu Jarosława Kaczyńskiego w GAZECIE POLSKIEJ. Prezes PiS wspominał tam stan wojenny. Stwierdził, że miał wówczas gorzej niż internowani działacze opozycji, bo groziło mu więzienie. - To pokazało, że Kaczyński słabnie w każdym sensie. Polityk, który od dwudziestu paru lat funkcjonuje na szczytach naszej polityki, który popełnia PR-owskie seppuku. Wypowiada słowa, o których wiadomo, że staną się przedmiotem szyderstw, kpin, a on tego nie wie - wyrzuca redaktor naczelny NEWSWEEKA szefowi PiS.
I mówi dalej, że to znak, iż - jak się wyraził - "coś już nie styka". - Świadomość kontekstu gdzieś uleciała. Przypisałbym to nie jakiemuś okrążeniu Kaczyńskiego z prawej strony. Następuje trwała i zupełna utrata kontaktu z rzeczywistością - zdiagnozował Lis.
Lis SZYDZI z KACZYŃSKIEGO na marszu PiS: DZIADZIUŚ SADZIŁ straszliwe ANDRONY
2012-12-14
17:39
"Dziadziuś sadzi straszliwe androny" - tak Tomasz Lis skomentował w radiu TOK FM wczorajsze wystąpienie prezesa PiS podczas Marszu Niepodległości i Wolności w Warszawie. Dziennikarz nazwał Jaroława Kaczyńskiego "liderkiem" a to, co mówił do zebranych na pochodzie określił jako "tragikomiczny teatr".