Lisek zawieruszył się na prywatnej posesji w Drzonkowie. Wlazł pod dom i ani myślał stamtąd wyjść. Aby usunąć intruza mieszkańcy wezwali strażników miejskich. Zaopatrzeni w sieci i inne akcesoria mające ułatwić ujęcie czworonoga funkcjonariusze nie zdążyli jednak jeszcze dobrze wysiąść z radiowozu, kiedy na widok mundurów lisek - spryciarz padł jak długi na grzbiet. Szybko podciągnął łapy i ani drgnął. Nawet kitą nie powachlował. No i w takiej pozycjimundurowi opatulili go siecią i zanieśli do do auta. Ich zdaniem, to że zwierzak udawał martwego to wybieg którym mógł maskować fakt, że jest chory lub ranny. Było to jak zawołanie w stylu ,,Dajcie mi święty spokój, bo umieram!''. Dla porządku więc, z zachowaniem środków ostrożności, spryciarza przewieziono do schroniska dla dzikich zwierząt, gdzie trafi pod obserwację fachowców. Jeżeli okaże się, że z futrzakiem wszystko w porządku cały i zdrowy wyląduje w pod zielonogórskim lesie.
![martwy cwany lisek](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-qQCb-uCrC-rtYv_martwy-cwany-lisek-664x442.jpg)
i
Lis zobaczył straż miejską i... udał trupa!
2018-11-02
15:06
Kto nie zobaczył, nie uwierzy. Oto najcwańszy lisek w Lubuskiem. Zawieruszył się na prywatnej posesji pod Zieloną Górą. Mieszkańcy wezwali więc straż miejską. Na widok strażników futrzak padł na grzbiet, wyciągnął kitę, zamknął oczy i rżnął trupa.