Beata W. (dane zmienione) tego dnia nie zapomni do końca życia. Była środa, 6 czerwca. Dochodziła godzina 7.30. Kobieta wychodziła do pracy, otworzyła drzwi i wtedy zaatakowali ją dwaj bandyci. Wepchnęli do środka i zaczęli katować. Dopadli też 57-letnią matkę Beaty W.
- Oberwałam pięścią w twarz - opowiada jubilerka. - Upadłam na podłogę. Straciłam przytomność.
W tym czasie drugi z napastników pastwił się nad jej matką. Bóg jeden wie, jaki los czekałby kobiety, gdyby nie to, że odgłos walki usłyszał jeden z sąsiadów. Wbiegł do mieszkania jubilerki i próbował powstrzymać bandytów. Złodzieje chwycili leżącą na widoku biżuterię, wartą około 60 tys. zł, i uciekli.
Wieść o napadzie na jubilerkę szybko rozeszła się w środowisku. Dlatego kiedy kilka dni później jeden z bandytów próbował sprzedać biżuterię w jednym z salonów, pracownik zapamiętał jego twarz i pomógł sporządzić portret pamięciowy.
Jubilerka poprosiła o pomoc detektywa Krzysztofa Rutkowskiego (52 l.). Ten wyznaczył 20 tys. zł nagrody za pomoc w schwytaniu sprawców. Informacje na ich temat można przekazywać pod numerem 600 007 007.