Rolnik nie ma wątpliwości, że to była zwykła kradzież. Znany już w całej Polsce asesor Michał Kubik z łódzkiej kancelarii komorniczej urządził prawdziwy najazd na jego gospodarstwo. Wpadł jak burza na podwórko. Kilka lawet tylko czekało na sygnał. Wokół domu rolnika zaroiło się od pomagierów komornika. Z zapałem zaczęli ładować nowiutki sprzęt rolniczy na lawety.
- Byłem w szoku. Kiedy zapytałem, o co chodzi, jaki to dług i kogo, komornik powiedział, że to nie moja sprawa. Wyrwał mi z ręki dowód rejestracyjny ciągnika - relacjonuje zdenerwowany Piotr Kowalski. Oszołomiony rolnik dowiedział się w końcu, że chodzi o długi jego żony, z którą jest w separacji i ma od wielu lat rozdzielność majątkową. Pobiegł do domu po dokumenty intercyzy.
- Komornik nawet nie chciał na nie spojrzeć. Powiedział tylko, że to go nie obchodzi - mówi rolnik.
Pełnomocnik Piotra Kowalskiego nie ma wątpliwości, że komornik nie tylko przekroczył swoje uprawnienia, ale i są dowody na to, że mógł zorganizować grupę przestępczą. - W egzekucji uczestniczyły osoby, które nie są pracownikami kancelarii komorniczej. Występują za to jako kupcy zajętego sprzętu rolniczego w innych sprawach tego samego asesora. Nazwiska się powtarzają - tłumaczy mecenas Lech Obara.
Sprawą zainteresowała się poseł PO Lidia Staroń (55 l.), która stara się o zmianę prawa regulującego pracę komorników. - Poprosiłam ministra sprawiedliwości o interwencję, a prokuratora generalnego o nadzór nad tą sprawą. Skierowaliśmy też doniesienie do prokuratury - mówi posłanka.
Przypomnijmy. Ten sam asesor komorniczy już jest zawieszony w prawie wykonywania zawodu. Minister sprawiedliwości zakazał mu pracy po tym, jak "Super Express" ujawnił, że zabrał ciągnik rolnikowi spod Mławy za długi jego sąsiada. Michał Kubik od tygodni unika stawienia się na przesłuchanie w prokuraturze. Twierdzi, że zachorował.
Zobacz: Rolnik, którego skrzywdził komornik - dostał ciągnik!
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail