Grupa mieszkańców tego miasta zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie jej odwołania. Tymczasem łódzka redakcja "Gazety Wyborczej" odmówiła jego organizatorom opublikowania ogłoszenia o planowanym referendum.
- Co to ma wspólnego z demokracją? - pyta Wojciech Bednarek (40 l.), koordynator akcji. Komitet w sprawie referendum utworzyło 20 mieszkańców Łodzi.
- Nie należymy do żadnej partii - mówi Bednarek. Lista zarzutów pod jej adresem jest długa. - Likwiduje szkoły, skraca czas oświetlania ulic, chce sprywatyzować miejskie spółki, nie reaguje na fatalny stan łódzkich ulic, nadmiernie zadłuża miasto - wylicza Bednarek.
Zbieranie podpisów rozpoczęto 3 lutego. Przez trzy miesiące, do 3 kwietnia, organizatorzy akcji muszą uzbierać ich 60 tysięcy. Dopiero wtedy referendum dojdzie do skutku. Zgodnie z ustawą o referendum lokalnym jego organizator musi zamieścić na swój koszt w prasie codziennej ogłoszenie o planowanym referendum.
- Chcieliśmy to zrobić w ódzkim dodatku do "Gazety Wyborczej", ale nam odmówiono - mówi Bednarek.
- Konsultowaliśmy to ogłoszenie z naszą kancelarią prawną, która doszła do wniosku, że jego publikacja mogłaby naruszać dobra osób trzecich - mówi nam Barbara Piegdoń-Adamczyk redaktor naczelna łódzkiej "Gazety Wyborczej".
- A może wpływ na taką decyzję miał fakt, że kilkoro dziennikarzy łódzkiej "Wyborczej" zostało zatrudnionych w urzędzie miasta na wysokich stanowiskach? - zastanawia się Bednarek.
ŁÓDŹ: Mieszkańcy chcą odwołać swoją prezydent, Hannę ZDANOWSKĄ
2012-02-14
8:43
Czarne chmury zbierają się nad głową Hanny Zdanowskiej (53 l.), prezydent Łodzi.