Jak się okazało, pies spędził ze swoim potrąconym przez samochód towarzyszem 3 dni: ogrzewając go, opiekując się nim. Strażnicy powracający do Łodzi zauważyli zwierzę na poboczu drogi. Kiedy się zatrzymali, pies doprowadził ich do konającego zwierzęcia. Okoliczni mieszkańcy i urzędnicy samorządowi odmówili pomocy rannemu psu.
W późniejszym czasie okazało się, że psy zostały przygarnięte przez młodych ludzi, mieszkańców Anastazewa.