Do tragedii doszło w niedzielę około godziny 19. Mężczyzna uciekał przed kontrolą policyjną ulicami Łodzi. Wjechał pod prąd w ulicę jednokierunkową, był pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie środków odurzających. Gdyby kierowca nie ignorował nakazu zatrzymania się wydawanego przez policjantów, nie doszłoby do tragedii.
Tragiczny koniec ucieczki
Na skrzyżowaniu ulicy Wschodniej i Rewolucji mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem. Wjechał na chodnik, gdzie potrącił młodą kobietę z wózkiem. Nie zatrzymał się nawet, aby udzielić jej pomocy. Niestety, 24-letnia mama zmarła w drodze do szpitala. Rocznemu chłopcu nie zagraża niebezpieczeństwo utraty życia. Trafił do szpitala przy ulicy Spornej.
Sprawca wypadku aresztowany
Pijany i agresywny kierowca został zatrzymany kawałek dalej, kiedy rozbił się na znaku drogowym. Nie chciał poddać się badaniu alkomatem, więc jego krew trafiła do analizy w laboratorium. 23-latek wylądował w areszcie i zostanie przesłuchany przez prokuraturę. Okazało się, że nie ma uprawnień do kierowania pojazdem i był już wcześniej notowany. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.