Nad niemal całym miastem unoszą się kłęby czarnego dymu. Na łódzkim Widzewie piekło rozpętało się około 3 w nocy. Jak podaje radio rmf fm w hali zakładu wytwarzającego folię spożywczą wybuchła butla z gazem na wózku widłowym. Pracownicy bezskutecznie próbowali ją ugasić, ale po chwili eksplodowały kolejne.
Ogień zaczął przemieszczać się w zastraszająco szybkim tempie. W dawnej fabryce maszyn włókienniczych gdzie produkuje się folię spożywczą jest dużo środków chemicznych oraz materiału łatwopalnego, więc płomienie szybko przeniosły się na dwie kolejne hale. Do akcji gaśniczej wkroczyło 35 zastępów straży pożarnej. W trackie walki z żywiołem lekkie obrażenia odniósł jeden ze strażaków.
Zobacz VIDEO z pożaru >>>
Nie wiadomo jak długo potrwa starcie z płomieniami. - Do wieczora na pewno. W tej chwili sytuacja wciąż jest nieopanowana. Pali się największa hala o powierzchni około 6 tysięcy metrów kwadratowych – mówił w rmf mf rzecznik straży Artur Michalak.
Strażacy gaszą ogień tylko z zewnątrz. W środku olbrzymiej hali składowane są bowiem materiały łatwopalne i w każdej chwili może dojść do ich wybuchu. Na szczęście po kilku godzinach wyczerpującej walki z ogniem udało się ugasić dwie z trzech hal. Doszczętnie spłonął jednak pobliski magazyn i warsztat samochodowy.
Ratownicy uspokajają, że nie ma realnego zagrożenia dla mieszkańców Łodzi, ale ze względów bezpieczeństwa ewakuowano 50 osób z pobliskich budynków przemysłowych i hotelu.