- Od dziecka byłem okrągły, a z czasem niezliczone diety cud oraz następujący po nich efekt jo-jo doprowadziły mnie do monstrualnej otyłości. Swoje zrobiły również brak ruchu oraz złe nawyki żywieniowe - mówi Jacek. Nadprogramowe kilogramy zaczęły mu uniemożliwiać wykonanie najprostszych czynności. Zamknięcie bramy czy podlanie ogrodu było wysiłkiem na miarę zdobycia Mount Everestu. Do tego dołączyły problemy z nadciśnieniem, cholesterolem oraz depresja. - Nie chodziłem do kina, bo nie mieściłem się w fotelu, ubrania szyłem sobie sam, a ważyć musiałem się w punkcie skupu złomu! Było mi wstyd! - wspomina.
>>> Schudł 164 kg w rok! "Byłem wrakiem człowieka"
Przełom nastąpił w grudniu 2011 roku. Wtedy pan Jacek podjął współpracę ze specjalistyczną kliniką Konrada Gacy z Lublina. Indywidualnie dobrana codzienna dieta i zestawy ćwiczeń przyniosły niezwykły efekt. W ciągu 18 miesięcy zrzucił 164 kilogramy balastu! Dziś jedyną pamiątką po tym wstydliwym nadbagażu są gigantyczne spodnie, które spokojnie mogłyby posłużyć za pokrowiec na małego fiata.