- Zaparkowali radiowozem niemal na środku skrzyżowania - opowiada mężczyzna. - Zacząłem robić zdjęcia z okna, potem zszedłem na dół ich poszukać. Byli w sklepie spożywczym. Tam też pstrykałem im zdjęcia - dodaje. Fotografie pan Marcin zamieścił w Internecie.
Następnego dnia ten sam radiowóz znów zaparkował pod jego oknami. Kryska zszedł na dół i wyciągnął aparat. Wtedy strażnicy skuli w kajdany i zawieźli na komisariat, gdzie zeznali, że pan Marcin ich znieważył, za co dostał zarzuty. Grozi mu rok więzienia. Ale kłopoty mogą mieć też sami strażnicy.
- Mamy wątpliwości, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień - mówi Radosław Kluska (38 l.), rzecznik prasowy łódzkiej straży miejskiej. Jej komendant skierował już do prokuratury wniosek o zbadanie tej sprawy.