4 września starsza pani odebrała telefon od mężczyzny podającego się za jej wnuka. - Powiedział jej, że spowodował wypadek drogowy i jedyną możliwością uniknięcia przez niego kary trzech lat więzienia jest natychmiastowa wpłata 126 tys. zł - opowiada Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska z policji w Tomaszowie Mazowieckim.
Mężczyzna był tak przekonujący, że kobieta w towarzystwie podstawionego przez niego wspólnika pojechała do banku, wypłaciła tam 30 tys. zł i przekazała pieniądze dla rzekomego wnuczka. Oszustowi było jednak mało, mówił, że potrzebuje więcej. Wtedy 84-latka skontaktowała się ze swoim synem, od którego usłyszała, że została okradziona. Sprawą zajęli się policjanci. Tropy prowadziły do Łodzi, i to w tym mieście schwytano złodzieja. Trafił już na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu osiem lat więzienia.
Zobacz także: Bójka na środku drogi w Tychach. Poszło o jeden manewr [WIDEO]
Polecamy również: Tragedia w Krośnie. Bojler ZABIŁ małe dziecko
Przeczytaj ponadto: Polski pilot Franciszek Kornicki będzie symbolem brytyjskich sił powietrznych