Lokomotywa zmiażdżyła auto

2009-01-03 3:00

To był przerażający widok. Rozpędzona lokomotywa jak dziecięcą zabawkę zmiażdżyła auto, po czym kilkaset metrów wlokła je po torach. Do tej masakry doszło na niestrzeżonym przejeździe w Kożuchowie (woj. podkarpackie). Trzech kolegów: Mariusz M. (†20 l.), Emanuel K. (†21 l.) i Rafał Ś. (†21 l.), których opel kadet wjechał pod stalowego kolosa, nie miało szans na przeżycie.

- Taka tragedia! - płacze pani Krystyna (46l.) z Markuszowej, mama Rafała.

- Trzech przyjaciół zginęło w miejscu, które śmierć naznaczyła już kilka razy - dodaje zrozpaczona kobieta.

Na pechowym przejeździe już wcześniej śmierć poniosła para, która jechała na ślub. Mimo tego nie zadbano o bezpieczeństwo w tym miejscu.

Mariusz, Emanuel i Rafał w noworoczny wieczór jechali na dyskotekę. Na torach wpadła na nich rozpędzona lokomotywa wracająca z warsztatu do bazy.

- Przyjaźnili się, odkąd poszli do szkoły. Teraz razem odeszli…płacze pani Krystyna (47 l.) z Markuszowej, mama Emanuela.

- Syn przyjechał z Niemiec specjalnie na święta, żeby spędzić je z nami - opowiada zdruzgotany pan Antoni (47 l.) z Grodziska, ojciec Mariusza, kierowcy opla. - Auto, w którym zginęli, kupił zaledwie kilka dni temu. Cieszył się, że będzie częściej przyjeżdżać do Polski...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki