Problem tego skrzyżowania poruszany był już wielokrotnie. Jest to stosunkowo duże skrzyżowanie, na którym w godzinach szczytu panuje spory ruch. Wyjeżdzając z ulicy Księżnej Anny włączenie się do ruchu jest naprawdę sporym wyzwaniem. Dodatkowo po obu stronach skrzyżowania są przystanki autobusowe, z których korzysta młodzież z pobliskiego gimnazjum. Przejścia dla pieszych bez świateł stanowią spore niebezpieczeństwo.
Władze miasta zdają sobie sprawę z tego problemu i nawet przyznają, że sygnalizacjia by się tam przydała. Twierdzą jednak, że nic nie mogą zrobić bo koszt przebudowy takiego skrzyżowania to około 500 tysięcy złotych. Dodatkowo, podobno według rozporządzenia ministra infrastruktury, skrzyżowanie nie kwalfikuje się do ustawienia na nim sygnalizacji. Nie znam treści tego rozporządzenia, ale jak tu kiedyś jakiś minister przyjedzie swoją limuzyną i zobaczy to skrzyżowanie to może pieniądze na przebudowę się znajdą.