Wracający tą drogą do domu 36-letni mężczyzna nie zauważył niewidocznego po zmroku ciągnika. Wjechał w jego tył, odbił się na lewą stronę jezdni i zginął na miejscu zmiażdżony przez jadącą z przeciwka ciężarówkę.
Ewelina i Mariusz Jabłońscy z Łomży (woj. podlaskie) byli kochającym się małżeństwem od 13 lat. Doczekali się trójki wspaniałych dzieci - Weroniki (13 l.), Kubusia (8 l.) i Zuzi (5 l.). Oboje małżonkowie pracowali w jednej firmie jako księgowi. Wszystkie wolne chwile i święta zawsze spędzali razem. Niestety, przez głupotę 19-letniego rolnika szczęście rodziny runęło w gruzy i w tym roku Mariusz nie zasiądzie z najbliższymi do wielkanocnego śniadania.
Przeczytaj koniecznie: Włochy: Złodzieje ukradli traktor CASE JX 70
Feralnego dnia 36-letni księgowy wracał po zmroku do domu w Łomży. - Był na szkoleniu w Białymstoku i tak się cieszył, że już wraca. Mówił, że kupił nowy telewizor - opowiada załamana po śmierci męża Ewelina Jabłońska. W okolicach Wizny doszło tragedii. Mężczyzna nie zauważył na szosie nieoświetlonego traktora i wjechał w jego tył.
Odbił się wprost pod koła ciężarówki
Prowadzona przez mężczyznę osobówka odbiła się od ciągnika i zjechała na drugą stronę jezdni, wprost pod jadącą z naprzeciwka ciężarówkę. 36-latek nie miał szans na przeżycie - zginął na miejscu w kompletnie zmiażdżonym samochodzie.
Nieoświetlonym traktorem jechał Paweł B. (19 l.), rolnik ze wsi Sulin (woj. podlaskie). Jemu nic się nie stało. Został zatrzymany przez policję. - Mam nadzieję, że spotka go surowa kara - mówi przez łzy najstarsza córka zmarłego tragicznie mężczyzny, Weronika. - Za naruszenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym i niezamierzone spowodowanie śmierci grozi mu nawet 8 lat więzienia - wyjaśnia Maria Kudyba z łomżyńskiej prokuratury.