Wprowadzenie waloryzacji kwotowej w największym stopniu miało wesprzeć emerytów otrzymujących najniższe świadczenia. Natomiast osoby pobierające powyżej 1500 zł miesięcznie otrzymałyby podwyżkę niższą o kilka złotych miesięcznie. I właśnie to, zdaniem Kancelarii Prezydenta, zadecydowało, że głowa państwa skierowała zapisy ustawy do TK.
"Prezydent podziela intencje, które przyświecają waloryzacji kwotowej w 2012 r., czyli wolę poprawy sytuacji najmniej zamożnych emerytów i rencistów. Jednak głosy od osób, które mogą stracić na tej waloryzacji, a dotyczące aspektów konstytucyjności tej ustawy sprawiły, że prezydent podjął decyzję o skierowaniu tej ustawy do kontroli przez Trybunał Konstytucyjny" - napisano w uzasadnieniu decyzji.
Dziwi to jednak specjalistów. - To prezydent czuwa nad przestrzeganiem konstytucji. Jeśli są rozwiązania prawne, które uważa za wątpliwe, nie powinien ich w ogóle wprowadzać w życie - wyjaśnia dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
Propozycja rządu budziła kontrowersje, nie tylko jeśli chodzi o sposób przeliczania, ale także kwoty. OPZZ twierdzi, że przyjęta przez rząd kwota 71 złotych dla każdego seniora była zbyt niska. - Według naszych obliczeń powinna wynieść 84 zł - mówi Jan Guz (56 l.), szef OPZZ.
A co dalej z waloryzacją? Wszystko w rękach trybunału. Jeśli do marca jego sędziowie zakwestionują zapisy nowej ustawy, waloryzacja najprawdopodobniej odbywać się będzie na starych zasadach. Jeśli sprawdzanie zgodności jej zapisów będzie trwało dłużej, waloryzacja kwotowa będzie obowiązywać aż do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości.