Drugie, po Warszawie największe lotnisko w Polsce sparaliżowane! Z pasa startowego portu lotniczego im. Jana Pawła II aż do godz. 17 nie wystartuje żaden samolot. O lądowaniu też nie ma mowy. A wszystko przez 17-metrowy dźwig, który pracuje na działce oddalonej 500 metrów od lotniska.
Już w poniedziałek nad Balicami samoloty nie latały przez ponad dwie godziny. Po południu obowiązywał też zakaz lądowania. Wczoraj nie wylądowało i nie wystartowało 11 maszyn. Przekierowano je do Katowic i Warszawy oraz na czeskie lotniska.
Patrz też: Boeing 787 Dreamliner - NAJNOWOCZEŚNIEJSZY samolot świata na lotnisku Okęcie ZDJĘCIA, WIDEO
Zanim na budowie pojawił się dźwig zdążyły się wzbić w powietrze tylko dwa samoloty. Władze lotniska jeszcze przez rozpoczęciem prac próbowały dogadać się z inwestorem. Do porozumienia nie doszło, a budowalniec zapowiedział, że dźwig pod lotniskiem może stać nawet przez tygodnie.
PLL LOT skarżą się, że wykonawca nawet nie powiadomił przedstawicieli portu lotniczego i przewoźników, że dźwig od wtorkowego poranka będzie blokował ruch lotniczy. Przewoźnicy zapewniają, że pasażerowie odwołanych lotów na ich koszt zostaną przeniesieni na inne lotniska.
Lotnisko Kraków-Balice tylko w zeszłym roku obsłużyło prawie 3 mln pasażerów. W sezonie letnim oferuje bezpośrednie połączenia z 46 portami w Europie i Ameryce Północnej. Operuje z niego 17 przewoźników w tym 12 tradycyjnych i pięć tzw. tanich linii.