Pościg za Hannibalem trwa już tydzień. Przez ten czas do policji wpłynęły dziesiątki sygnałów o miejscu pobytu Poznańskiego. Jak dotąd najwięcej było ich z Poznania - tam wychowywał się morderca. Ale na liście miejsc, w których może się ukrywać, pojawiają się także Włochy, Hiszpania, Grecja i Wielka Brytania, gdzie mieszka jego najlepszy przyjaciel.
Poszukiwania nie ograniczają się jednak do samej Europy. List gończy za Poznańskim trafił do 190 krajów. Z propozycja pomocy wystąpiło też amerykańskie FBI. Polscy śledczy skorzystają z tej oferty. Ale jak na razie pierwsze skrzypce w poszukiwaniach odgrywają "Łowcy cieni". - To specjalnie przeszkoleni i bardzo doświadczeni funkcjonariusze. Obszar działania policjantów to różne części kraju, a jeżeli sytuacja tego wymaga, funkcjonariusze potrafią wytropić przestępców na całym świecie - informuje mł. asp. Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. W pogotowiu jest też oddział pościgowy Centralnego Biura Śledczego Policji.
Kulisy działania tych policyjnych grup są zaskakujące. Funkcjonariusze na miejscu akcji raz pojawiają się w markowych garniturach, a innym razem w uniformach elektryka czy listonosza. - Pamiętam, jak kiedyś do "łowców" trafiła informacja, że poszukiwany przestępca ma być na weselu swojego przyjaciela. Wtedy podjęto decyzję, że policjanci wystąpią jako pracownicy firmy obsługującej przyjęcie. W ten sposób bez cienia podejrzenia dostali się na salę weselną, zatrzymali tam ściganego - opowiada "Super Expressowi" były policjant. Czy w pościgu za Hannibalem też będą musieli użyć podobnych forteli?
Zobacz także: Tragedia na torach w Sandomierzu. 33-latek popełnił samobójstwo?