LUBARTÓW: Wierny PIES wciąż szuka ZMARŁEGO WŁAŚCICIELA. Pikusiowi umarł pan, PIKUŚ ciągle CZEKA

2012-07-29 15:28

Tak kocha psie serce. Choć od śmierci Józefa Wolanina (+ 80 l.) z Lubartowa minęło już kilkanaście miesięcy, jego wierny pies Pikuś (11 l.) wciąż wierzy, że pan stanie w końcu na progu domu. Codziennie szuka go po całej okolicy, biega na działkę, gdzie razem spędzali dużo czasu... Co wieczór zrezygnowany psiak wraca do domu.

Osowiały, smutny, bez apetytu. Pikuś nie jest już wesołym kundelkiem machającym ogonkiem i podszczekującym przyjaźnie. Piesek leży w pokoju swego pana, zwinięty w kłębek na jego kurtce. Sam wybrał ją sobie ze sterty ciuchów, gdy pani Teresa (74 l.), wdowa po Józefie, robiła porządki po śmierci męża.

- Serce mi się kraje na ten widok. Jak on go kochał - opowiada. Pikuś robi się żywszy jedynie rano, gdy wychodzi na dwór. Podskakuje z niecierpliwością, gdy Teresa Wolanin otwiera drzwi. Pędem zbiega na dwór.

- Ciągle obwąchuje trawnik, jakby wciąż szukał śladów swego pana - opowiada sąsiadka z bloku.

Psiak zżył się ze starszym mężczyzną tak, jak potrafią to zrobić psy. Pan Józef przygarnął go, gdy Pikuś był rocznym pieskiem. Wystraszony, zagłodzony błąkał się w okolicy ogródków działkowych, gdzie Wolaninowie mieli działkę.

Pan Józef jednak odszedł. Choroba przyszła nagle. Pikuś czuł, że z jego panem jest źle. Nie odstępował go na krok. Po jego śmierci zniknął na dłuższy czas. Szukał go zawzięcie. Nie znalazł. Swe poszukiwania kontynuuje teraz każdego ranka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają