To nie żart. Do tej stłuczki doszło w poniedziałkowy wieczór we wsi Abramowice Prywatne pod Lublinem. Wezwani na miejsce policjanci przez dłuższy czas mieli problem z obudzeniem śpiocha. Chrapał smacznie z głową na kierownicy. I nawet gdy funkcjonariuszom się udało, sprawy nie posunęły się ani na krok do przodu. Kiedy mężczyzna otworzył oczy i wysiadł z pojazdu, nie mógł utrzymać równowagi.
Patrz też: Z nożem rzuciła się na byłą wychowawczynię
- Ponadto nie potrafił poprawnie wyartykułować ani jednego słowa i nie posiadał dokumentów umożliwiających ustalenie jego danych personalnych - kręcą z niedowierzaniem głowami policjanci. - Musieliśmy zapisać go jako NN - dodają z uśmiechem. Oczywiście o dmuchaniu w alkomat również nie było mowy.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwieje.