Plan był prosty - postanowił zabić Zuzannę (33 l.). A że sam nie bardzo wiedział, jak się do tego zabrać, zlecił zabójstwo miejscowemu zawadiace. - Przed robotą 15 patoli, po robocie osiem. Zlikwiduj moją synową - zaproponował sąsiadowi Jackowi Łąckiemu (38 l.)...
Jeszcze 10 lat temu pan Józef był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wtedy to starzejący mu się syn w końcu znalazł żonę, która choć młodsza i bardzo ładna, okazała się pracowitą gospodynią i kochającą matką rosnących pociech. Długo znosiła ciężką rękę Zbigniewa, który jak popił, pokazywał jej często, kto w tym domu rządzi. W końcu powiedziała dość i zabrała się za pakowanie walizek. - A kto zostanie na 17 ha pola, kto będzie mieszkał w budowanej willi - nie dawał jej spokoju podstarzały teść. Kiedy nie udało mu się jej przekonać, doszedł do wniosku, że skoro Zuzanna nie zostanie z synem, to nie będzie już z nikim i postanowił zlecić zabójstwo. W swoim planie nie wziął pod uwagę tylko jednego: że "spec od mokrej roboty" Jacek Łącki (38 l.), o którym we wsi mówili, że jest kryminalistą, owszem siedział kiedyś w więzieniu, ale nie za zabójstwa, tylko za to, że nie zapłacił kilku grzywien...
- Przed robotą 15 patoli, po robocie osiem. Zlikwiduj ją - kiedy mieszkający po drugiej strony wsi Jacek Łącki (38 l.) usłyszał taką propozycję, zakrztusił się kanapką. Myślał, że staruszek ledwo chodzący o lasce żartuje. Bo i materiał na "cyngla" raczej z niego nie najlepszy. Od mocniejszych wrażeń zdecydowanie woli coś mocniejszego w butelce. Zdesperowany zleceniodawca uznał jednak, że Łącki, który kilka lat wcześniej sprowadził się z Lublina i kiedyś siedział w więzieniu, jest najlepszy do tej roboty. - Siedziałem, bo nie płaciłem grzywien i taki ze mnie kryminalista - śmieje się niedoszły killer.
I pewnie wszystko rozeszłoby się po kościach, gdyby ktoś nie zaalarmował o głośnych negocjacjach mężczyzn policji. Ci wzięli się do pracy na serio i zatrzymali zleceniodawcę do wyjaśnienia. Biłgorajski sąd aresztował już Józefa S. na trzy miesiące. Za podżeganie do zabójstwa grozi mu nawet 25 lat więzienia. - On powinien raczej trafić do wariatkowa - twierdzi natomiast niedoszły killer.