- W szkole nie może dochodzić do takich sytuacji, ona ma wychowywać, a nie dopuszczać do zabaw, które nawet jeśli wcale nie miały być molestowaniem, to budzą nieprzyzwoite skojarzenia - stwierdza ks. Bogdan Bartołd, proboszcz parafii archikatedralnej w Warszawie. I dodaje, że gdyby ksiądz Marcin K. był jego podwładnym, natychmiast zakazałby mu podobnych praktyk.
Ksiądz Marcin, o czym pisaliśmy, urządził uczniom szokujące otrzęsiny. Zasiadł w fotelu w krótkich spodenkach, swoje gołe kolana wysmarował bitą śmietaną, a klęczącym dzieciom kazał ją zlizywać.
- Ta pianka miała wymiar zabawy i nic więcej - oświadcza duchowny. - Przyczepienie się do tego zdjęcia jest manipulacją i nieprawdą, bo pokazuje zafałszowany świat - filozofuje.
A na pytanie, czy biała maź musiała stać się elementem otrzęsin, odpowiada: - Zawsze można zadać pytanie, czy coś musiało być.
I bez ogródek oświadcza, że zlizywanie jej z jego gołych kolan to dla gimnazjalistów z Lubina chleb powszedni i nikt nigdy się nie skarżył: - Takie zabawy organizowane są od kilku lat i biorą w nich udział nie tylko dziewczyny, ale też chłopcy.
Jego przełożeni z wrocławskich inspektorii salezjańskich wciąż nie komentują sprawy. Sprawę otrzęsin w Lubinie bada za to prokuratura i kuratorium oświaty.
ks. Bogdan Bartołd, proboszcz parafii archikatedralnej: Takie zabawy są niestosowne
- Gdybym był przełożonym tego księdza, na pewno wymagałbym od niego zaprzestania takich zabaw. Są one bowiem niesmaczne i zupełnie niestosowne w miejscu, jakim jest placówka wychowawcza.