- Tutaj ja rządzę i ma być porządek - sapie z dumy dzielna szaletowa. Łup, stary telefon komórkowy i 19 zł gotówką, trafiły już do okradzionego 21-latka.
Arkadiusz G. czuł się panem ul. 1 Maja w Lublinie tak dalece, że napadł na swoją ofiarę w biały dzień. Nie spodziewał się, że młody mężczyzna poskarży się szaletowej. - Niedoczekanie twoje - pomyślała pani Zofia i ruszyła za złodziejem. Ten wpadł w jej ręce, gdy wchodził do sklepu z telefonami.
Zażądała, aby oddał zrabowany aparat i choć zrobił, co kazała, nie obyło się bez interwencji policji. Teraz Arkadiusz G. jest w areszcie, a za to, co zrobił, grozi mu nawet 12 lat więzienia.
Przeczytaj koniecznie: Chcieli utopić swą ofiarę w muszli klozetowej
Lublin: Babcia klozetowa ujęła złodzieja
2010-10-31
13:00
Choć Arkadiusz G. (40 l.) z Lublina mieni się gangsterem pierwszego sortu, to popełnił błąd, okradając przechodnia pod oknem szaletu Zofii Mity (54 l.).