Oszuści zadzwonili do emerytki w poniedziałek. - Pani wnuk spowodował wypadek komunikacyjny. Aby uniknąć konsekwencji, musi wpłacić 30 tys. zł kaucji - choć tekst ten jest już straszliwie ograny, 65-latka uwierzyła. Od razu udała się do banku, by wypłacić pieniądze. Na szczęście wspomniała kasjerowi o powodach, dla których to robi. Ten od razu wyczuł podstęp i powiadomił policję.
- Uchroniło to lubliniankę przed utratą pieniędzy. Rzekomi policjanci wpadli w ręce prawdziwych funkcjonariuszy w momencie odbierania pakunku z umówionego miejsca. Nie było w nim jednak banknotów, a jedynie papier - informuje Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. Obu oszustom grozi do ośmiu lat więzienia.
Zobacz: Człowiek "Hossa", od wnuczkowej mafii, w rękach policji