Media o sprawie poinformował ojciec chłopca. Według jego relacji, syn wracał sam do domu ze szkoły. Miał jechać miejskim autobusem linii 16 z przystanku początkowego na ul. Wygodnej położonego na granicy Lublina. Wówczas spotkał się z zaskakującą reakcją kierującego pojazdem.
Rzecznika lubelskiego MPK, Weronika Opasiak w rozmowie z polsatnews.pl przyznała szczerze: - Niestety, zapis z monitoringu potwierdza, że kierowca nie wpuścił chłopca do autobusu. Nie było sytuacji, że kierowca dziecko wyprosił, tylko odmówił wejścia do pojazdu. Jak kontynuowała: - Dziecko faktycznie było ośnieżone, ale zachowanie naszego kierowcy było absolutnie naganne, niedopuszczalne i niezrozumiałe. Kierowca nie poprosił chłopca, by ten pozbył się śniegu z ubrania.
Poinformowała przy tym, że kierowcę ukarano naganą, zostanie też pozbawiony premii motywacyjnej za styczeń. Na koniec dodała: - Kierowca zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd i obiecał, iż taka sytuacja więcej się nie powtórzy.
Ojciec 10-latka złożył również skargę do Zarządu Transportu Miejskiego. Rzeczniczka tamtejszego ZTM, Justyna Góźdź poinformowała: - W sprawie niewłaściwego zachowania kierowcy postępowanie jest w toku. Wystąpiliśmy do przewoźnika o przekazanie nagrania z monitoringu i złożenie wyjaśnień. Po zgromadzeniu całego materiału dowodowego, będziemy wyciągać konsekwencje. Będziemy wnioskować do pracodawcy o adekwatne, ale surowe ukaranie kierowcy.
Zapowiedziała ponadto, że ZTM wyciągnie konsekwencje finansowe wobec przewoźnika (MPK Lublin), w postaci naliczenia kary umownej za naruszenie standardów świadczenia usług. Kategorycznie podkreśliła przy tym: - Zachowanie kierowcy było niedopuszczalne. Ewidentnie kierowcy zabrakło empatii i wyczucia sytuacji.