20 kradzieży na 30-lecie. Krystyna W. z Lublina miałaby w tym roku co świętować. Właśnie stuknęła jej sześćdziesiątka, z czego połowa upłynęła jej w złodziejskim fachu. Benefisu, jaki urządziła sobie, okradając ludzi w lubelskich kościołach, nie zaliczy jednak do udanych. Tuż po ostatniej kradzieży zatrzymali ją policjanci!
Panią Krysię pamiętają najstarsi policjanci z Lublina. Oni już dawno są na emeryturze, ona zaś ciągle pracuje. Owszem, jak na wiek przystało zaczęła zachodzić często do kościoła. Niestety, nie po to, aby żałować za swe liczne grzeszki. - Kiedy wierni szli do komunii, ona sięgała po pozostawione przez nich torebki, otwierała je i sięgała po portfele - opowiada Anna Smarzak z lubelskiej policji
Pani Krysia złodziejskie statystyki ma imponujące. Od lipca ubiegłego roku okradła w ten sposób 20 osób. - Wiem, że źle robię, ale pieniądze leżą w ławkach i czekają, żeby je podnieść - tłumaczyła się policjantom.