Znalazł sprzedającego, dał mu 500 zł zaliczki i nigdy już nie zobaczył ani pieniędzy, ani pracy. Zgłosił się więc na policję z żądaniem szukania oszusta!
Przeczytaj koniecznie: Prezydent Miedwiediew na obronie studentki z Polski
- Chciał, by jego przykład był przestrogą dla innych studentów, którzy podobnie jak on zamierzają ułatwić sobie osiągnięcie tytułu naukowego - tłumaczy Anna Smarzak z lubelskiej policji.
Mundurowi wzięli się za szukanie oszusta, a leniwy żak za zbieranie materiałów do pracy.