- Wierzę, że wrócisz, w końcu jesteśmy kumplami - mówi z nadzieją Norbert. Z Rockym zżył się tak mocno, jak potrafią tylko mali chłopcy.
Pies był wielki, ale łagodny. - Nie bałam się zostawić ich razem na podwórku - opowiada pani Renata (32 l.), mama chłopca.
Przyjaźń scementowały też dramatyczne wydarzenia. Gdy Rocky był szczeniakiem, zachorował na parwowirozę, groźną dla życia psa chorobę atakującą jelita. Norbert pielęgnował swego przyjaciela z oddaniem.
Niestety, teraz pies zaginął. Być może wybiegł z podwórka na ulicę, być może ktoś go wziął ze sobą... Ogłoszenia, które pani Renata rozwieszała nic nie dały. - Rocky, wróć, proszę - mówi chłopiec ze łzami w oczach.