To wprost niebywałe. Przez właściciela pralni z Lubonia (woj. wielkopolskie) Ołena Romanenko nie ma ręki aż do ramienia. Kobieta umieściła na YouTubie filmik opowiadający o tragicznych wydarzeniach, które spotkały ją podczas pracy w pralni. Polski przedsiębiorca zatrudniając Ukrainkę nie przeprowadził szkolenia z obsługi pralki. W dodatku sprzęt w pralni był stary i ciągle się psuł. Niestety pracownice na co dzień musiały obsługiwać wadliwy sprzęt.
W dniu wypadku Ołena również pracowała na maszynie. Prześcieradło, które prała wciągnęło się w bęben pralki. Kobieta próbowała je wyciągnąć, ale pralka porwała jej ramię i zakleszczyła w swoim wnętrzu. Koleżanki z pracy rzuciły się jej na pomoc. Oprócz brygadzistki, która obojętnie patrzyła na nieszczęście Ukrainki. Wezwano pogotowie. Najbardziej zdumiewającym fragmentem opowieści poszkodowanej jest ten, który mówi o zacietrzewieniu właściciela pralni. Polak nie chciał się zgodzić na otworzenie pralki i wyciągnięcie ramienia Ołeny. Przez niego lekarze musieli całkowicie amputować kobiecie rękę. Właściciel obiecał przebywającej w szpitalu Ukraince pomoc. Ale kobieta wątpi w jego zapewnienia. Tymczasem biznesowi Polaczka przyjrzy się Państwowa Inspekcja Pracy.
Zobacz: Kim jest Masza Putin? Lepiej nie mówić o niej przy prezydencie Rosji...