Arłukowicz robił wczoraj, co mógł, by ugasić pożar. Po pierwsze zapowiedział, że odsunie ze stanowiska p.o. prezesa NFZ Pakulskiego i w dodatku doniesie na niego do CBA. Sprawa dotyczy umowy NFZ z prywatną kliniką EuroMedic Medical Center w Katowicach. Pakulski jest w to zamieszany, ponieważ był zastępcą dyrektora ds. medycznych w śląskim NFZ. Wówczas miało dojść do nieprawidłowości. Później, kiedy CBA to wykryło, a on był urzędnikiem centrali NFZ, miał zlecić sfałszowanie niekorzystnego dla siebie protokołu. Na jego prośbę nazwisko Pakulskiego zostało "wygumkowane" przez współpracowników - opisuje tygodnik "Wprost".
Przeczytaj też: Bartosz Arłukowicz ma się dobrze. Znacznie przytył odkąd został ministrem
Druga afera dotyczy wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna (56 l.) - najbliższego współpracownika Arłukowicza. Od kilku miesięcy miał on zajadle walczyć o interesy prywatnej kliniki okulistycznej Sensor. - Wydzwaniał do szefowej NFZ jak szalony - opowiada gazecie urzędnik NFZ. Po serii pism od Neumanna do ówczesnej szefowej NFZ Agnieszki Pachciarz (41 l.) nastąpiło jej odwołanie. Kilka godzin później NFZ przedłużył kontrakt z kliniką.
Interesuje się tym prokuratura. - Od połowy października toczy się śledztwo dotyczące próby wyłudzenia od NFZ ok. 5 mln zł - mówi prok. Przemysław Nowak z warszawskiej prokuratury. Sam Neumann z ogromnym zaangażowaniem tłumaczył wczoraj, komu tylko się dało, że jest niewinny. - Źródłem tych sensacji były osoby, które w ostatnim czasie pożegnały się z pracą w NFZ - bronił się minister.