Łukasz Daszuta po raz pierwszy publicznie pojawił się podczas konferencji, na której Marcin P. zapewniał, że firma AMBER GOLD jest w pełni wypłacalna, a jej klientom nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Jak dowiedział się WPROST Daszuta nie odstępował Marcina P. i Katarzyny Plichty już wcześniej.
– Przy sprawie Amber Gold mówi się o małżeństwie P., zapominając o jednej postaci – mówi funkcjonariusz służb pracujący przy śledztwie w sprawie Amber Gold – On ich nie odstępuje. To człowiek, który z powodzeniem bronił Marcina P. we wszystkich sprawach karnych – dodaje rozmówca tygodnika WPROST.
Łukasz Daszuta kariera
Po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie Gdańskim Daszuta rozpoczął pracę w gdańskiej prokuraturze na stanowisku aplikanta. Jak dowiedział się tygodnik jeden z jego kolegów wspomina go jako kiepskiego aplikanta. Gdy odszedł z prokuratury przestano śledzić jego losy.
Później Daszuta stał się nagle wziętym adwokatem! Znanym bardziej z luksusu, którym się otaczał, niż z sukcesów z sali rozpraw.
Jedyną głośną sprawą, w której brał udział, to Eugeniusza Ciesielskiego (60 l.) – ojca oskarżonego o bicie, przypalanie papierosami, duszenie ręcznikiem i wykorzystywanie seksualne trójki własnych dzieci. Łukasz Daszuta był jego obrońcą, ale nie udało mu się nic zyskać dla oskarżonego. Prokurator żądał dla zwyrodniałego ojca 15 lat więzienia i taki wyrok został zasądzony. Daszuta jako jedyny obrońca odwoływał się od wyroku, na szczęście bezskutecznie.
– Zaczęło mu się bardzo dobrze wieść. Jeździ imponującym bmw – zdradza WPROST gdański prokurator.
Łukasz Daszuta bronił Marcina P. we wszystkich sprawach karnych. Nic dziwnego, że blisko związany z prezesem AMBER GOLD dostał się do rady nadzorczej firmy.
Śledczy podejrzewają, że dzięki kontaktom Daszuty Marcin P. mógł żyć bezkarnie.