Słynął z uczciwości i bezkompromisowości, odważnie rozprawiał się z lokalnymi układami i przestępczością. Nic dziwnego, że jego pogrzeb zgromadził tłumy. Urnę z prochami niosła żona, z którą dzielił życie i pasję wydawniczą. Zabrakło tylko dwójki jego dzieci. Najbliżsi zdecydowali, że są zbyt małe, by uczestniczyć w pogrzebie taty. Tymczasem policja wciąż szuka mordercy. Podejrzany o tę zbrodnię Bartosz Nowicki (29 l.) prawdopodobnie zdołał zbiec za granicę.
Zobacz: Wpadka Kopacz z JOW-ami. Kukiz pojedzie po niej jak po Lis? [ZAPIS RELACJI i PODSUMOWANIE]