- Andrzej Wajda był człowiekiem otwartym i uczył nas otwartości. Nie tylko we wzajemnych kontaktach na forum Europy, ale tych wzajemnych między sobą. Był ciekawy, co tkwi w drugim, angażowanym przez niego artyście, był ciekawy jego świata. "Stawiam kamerę wtedy, kiedy będę wiedział, co mi zagrasz" - mówił. Oczywiście to jest tylko część prawdy, bo druga to są te rzeczy, które wnosił sam na plan. Miał je bardzo dobrze przemyślane. To nie był człowiek zamknięty w artyzmie z wieży z kości słoniowej. Do końca swoich dni miał w sobie rodzaj ciekawości graniczącej z naiwnością. "Jak myślisz, o czym się teraz mówi? Jakie się filmy robi? Jakie się robi przedstawienia?" - pytał. Uczył nas, że szkoda życia na banał, że najważniejsze być samemu twórcą własnego życia.
Potrafił rozkochiwać w sobie aktorów. A pracowało z nim tak dużo, że śmiałbym powiedzieć, że chyba wszyscy. Na pewno z mojej generacji i tej trochę starszej. Dawał fundament każdemu, kto chce być odpowiedzialny za swoje życie.
ZOBACZ: Filmy Wajdy w telewizji. Program TVP Kultura zmieniony po śmierci Wajdy