Łuków (woj. lubelskie). Mała Zosia leżała w szpitalu GŁODNA i we własnych ODCHODACH! Pielęgniarki o niej zapomniały

2015-03-09 15:55

Zosia ma zaledwie 13 miesięcy i od urodzenia mieszka w łukowskim domu dziecka. Gdy zachorowała trafiła do miejscowego szpitala. Tam, zamiast troskliwej opieki, spotkała się z obojętnością i zupełnym brakiem zainteresowania ze strony personelu. Sprawę nagłośniła TVP1. Co wydarzyło się w Szpitalu św. Tadeusza w Łukowie?

Dziewczynka leżała głodna, brudna, niekarmiona i nieprzewijana od wielu godzin. - Chodziłyśmy do tej Zosi, przebierałyśmy ją, bo pielęgniarki jej nie przewijały. Była ubrudzona swoimi odchodami po same pachy - mówi jedna z kobiet, której dziecko leży w łukowskim szpitalu. O dziecku zapomniał zarówno personel medyczny, jak i opiekunowie placówki wychowawczej. Zdaniem matek, które zainteresowały się losem Zosi, dziewczynka była traktowana gorzej, bo jest z domu dziecka.

Zobacz: Szczodre. Nauczycielka WYŻYWAŁA SIĘ na dzieciach, zaklejała im buzie taśmą, chciała przywiązać do stołu. MAMY NAGRANIE!

- To jest dla mnie sytuacja niewyobrażalna. Nie może tak być. Nie ma rodziców, to musi się personel medyczny opiekować. Ba, przede wszystkim personel medyczny. Rodzice są od tego, żeby potrzymać dziecko za rączkę - komentuje sprawę dr Maciej Rawicz, zastępca dyrektora warszawskiego Szpitala Dla Dzieci.

Zosia nie mogła liczyć nawet na to. Jej matka ma ograniczone prawa rodzicielskie. Gdyby nie troskliwe matki innych, leczonych w łukowskim szpitalu dzieci, koszmar dziecka trwałby do dziś. - Tu nie trzeba być wykwalifikowaną pielęgniarką, powinny wystarczyć normalne ludzkie odczucia, empatia, współczucie - powiedziała w rozmowie z TVP1 psycholog, dr Aleksandra Piotrowska. Pielęgniarki tłumaczyły się, że miały pod opieką dużą liczbę dzieci. Jednak przy łózku każdego z małych pacjentów czuwał rodzic. O Zosi nie pamiętął nikt.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają