Generała SB budzą ćwierkające ptaki. Okno jego szpitalnego apartamentu wychodzi wprost na malowniczy park. O świcie personel zasłania okno, żeby promienie słoneczne nie raziły zmęczonych oczu Kiszczaka. Generał nie musi leżeć w zatłoczonej sali. Ma luksusowy pojedynczy pokój, a personel jest na każde jego skinienie.
W niejednym domu nie ma takiego jedzenia, jak to, którym raczy się w szpitalu Czesław Kiszczak. We wtorek rano pielęgniarka przyniosła mu na tacy do łóżka delikatny schabik pokrojony w plasterki, świeże jajeczko, chrupiące pieczywo i herbatę.
Na obiad generał delektował się pyszną i zdrową zupą jarzynową, specjalnie przygotowanym leczo z makaronem i czerwonymi buraczkami. To wszystko zapijał kompotem ze świeżych owoców. Kolacja była bardziej dietetyczna - domowy twarożek z bułeczką.
Lekarze strzegą generała jak w oka głowie. Nikt niepowołany nie może wejść na pododdział kardiologii, gdzie leży. Kiszczak trafił tam, bo źle poczuł się podczas wypoczynku w swojej ekskluzywnej daczy położonej pod Olsztynem.
Już w piątek lekarze diagnozowali u niego migotanie komór serca, ale Kiszczak postanowił wrócić na weekend do swojej willi. W szpitalu pojawił się ponownie w poniedziałek i od tej pory nie opuszcza murów najlepszej w Polsce polikliniki.
Jadłospis
Śniadanie
Schabik w plasterkach, jajeczko, świeże pieczywo, herbata
Obiad
Leczo z makaronem, zupa jarzynowa, surówka z czerwonych buraczków lub sałata, do tego kompocik
Kolacja
Domowy twarożek z pieczywem i herbata