- Już od dłuższego czasu widzieliśmy, że coś niedobrego dzieje się z paliwem - mówi strażak Zygmunt Owczarczak (66 l.). Paliwo regularnie raz w miesiącu po prostu znikało z samochodowych zbiorników. - Kierowcy to widzieli i zawsze zgłaszali, ale nikt nie wiedział, kto za tym stoi - dodaje jego kolega Zbigniew Liczbański (50 l.).
W pewnym momencie strażacy zaczęli obwiniać się nawzajem. W końcu kilku z nich postanowiło zabawić się w detektywów. - Złożyliśmy się na dwie małe kamerki i w tajemnicy, wieczorem zainstalowaliśmy je w dwóch różnych miejscach remizy - mówią strażacy.
Plamy po ropie wycierał mundurem
Gdy obejrzeli nagrany przez siebie film, o mało nie dostali zawału. Głównym bohaterem złodziejskiej fabuły okazał się... sam komendant Henryk Ż. (50 l.), który przy okazji jest też miejskim radnym.
- Na filmie widać, jak komendant ściąga około 30 litrów z wozu przez rurkę, a plamy po ropie wyciera swoim mundurem - mówią druhowie. Sprawą zajmuje się już policja, a komendant, który nie chce w ogóle rozmawiać na temat swojego występu na filmie, z hukiem wyleciał już ze straży.