Zoja urodziła się dzień przed Wigilią, w grudniu 2013/r. Rodzice czekali na nią jak na najwspanialszy świąteczny prezent. Niestety, okazało się, że maleństwo jest chore. Ma zdeformowaną czaszkę, a paluszki u rączek i nóg wyglądają jak rybie płetwy. - To była dla nas straszna wiadomość. Wyrok brzmiał: zespół Aperta - opowiada Anna Piekarska-Marianowska (32 l.), mama Zoi.
- Zrobimy jednak wszystko, by nasza córka była zdrowa - mówi zatroskana mama. By dziewczynka przeżyła, lekarze muszą ją kilkakrotnie operować. A jedyny specjalista, który nowatorską metodą operuje dzieci z zespołem Aperta, mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych. Już zgodził się zająć Zoją. Stwierdził, że najpilniejsza jest operacja czaszki maleństwa. Bez niej ciśnienie wewnątrzmózgowe wzrośnie i dziecko umrze.
Pomóż Zoji samodzielnie żyć!
Potem trzeba będzie przeprowadzić kilka zabiegów rozdzielenia paluszków u rąk i nóg po to, by mała w przyszłości mogła samodzielnie żyć. Jednak by operacje doszły do skutku, potrzebne są pieniądze. Do końca sierpnia rodzice Zoi muszą zebrać 210 tysięcy zł. - Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najdrobniejszą wpłatę - mówią rodzice małej syrenki.
Możesz pomóc!
Wszyscy, którzy chcieliby pomóc małej Zoi, mogą to zrobić, wysyłając pieniądze na konto Fundacji „Mam serce”,nr 48 1160 2202 0000 0001 8388 3519 z dopiskiem Zoja Marianowska
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Siostry Hania i Agnieszka z Niedoradza: Zbieramy jagody, by pomóc mamie