Krystyna Pawłowicz najwyraźniej postanowiła wziąć przykład z prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego (68 l.), który kilkanaście godzin wcześniej z mównicy sejmowej mówił o "zdradzieckich mordach". Wczoraj tuż po godz. 10 miało się rozpocząć posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka, na którym posłowie mieli dyskutować ponad tysiąc poprawek do ustawy PiS o Sądzie Najwyższym. Przed posiedzeniem Krystyna Pawłowicz nie wytrzymała i ostro potraktowała część sejmowej opozycji.
- Zamknijcie mordy. Macie mordy, tak jak prezes powiedział, zdradzieckie mordy. Nawet teraz nie potraficie się grzecznie zachować - rzuciła. Ostre słowa posłanki PiS były reakcją na apel Kamili Gasiuk-Pihowicz (34 l.) z Nowoczesnej, która domagała się rozpoczęcia obrad.
Tymczasem posłowie PiS bronili wczoraj ostrych słów Kaczyńskiego.
- Wiele gorzkich słów padło z ust prezesa, ale jakże prawdziwych i słusznych w tej sytuacji, którą mieliśmy w Sejmie - powiedział Wojciech Skurkiewicz (48 l.). - Tak cierpliwego człowieka jak Jarosław Kaczyński nie ma w tym Sejmie - przekonywał Marek Suski (59 l.).