Biegli zastanawiają się, czy stan zdrowia Macieja Z., który cudem ocalał z wypadku samochodowego z 2008 roku, pozwala mu na udział w rozprawie. W listopadzie do sędziego nie dotarła opinia biegłego z zakresu neurologii, dlatego proces musiał zostać odroczony do stycznia przyszłego roku.
Tymczasem oskarżony syn Zientarskiego wcale nie wygląda na obłożnie chorego. Maciej Z. sprawia raczej wrażenie człowieka cieszącego się życiem. Ostatnio rzucił się w wir świątecznych zakupów.
Uśmiechnięty kupował prezenty dla bliskich w sklepach w centrum Warszawy.
Maciej Z. oskarżony jest o to, że w lutym 2008 roku na ulicy Puławskiej pędził pożyczonym czerwonym ferrari i roztrzaskał się o filar wiaduktu na warszawskim Służewcu.
W makabrycznym wypadku zginął nasz redakcyjny kolega Jarosław Zabiega (†30 l.). Śledczy ustalili, że to właśnie syn Zientarskiego siedział wtedy za kierownicą luksusowego auta. Maciej mknął 150 km/h w niebezpiecznym miejscu, w którym jest ograniczenie prędkości do 50 km/h. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi 8 lat więzienia.