Serwis wprost.pl cytuje fragmenty książki „Smoleńsk. Zapis śmierci”.
Antoni Macierewicz chciał organizować powrót do Warszawy na własną rękę. Spodziewał się dymisji rządu i nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu.
- Panie pośle, natychmiast wracamy do kraju – po żołniersku zwrócił się do posła Tadeusza Woźniaka, który zorganizował wjazd parlamentarzystów PiS na katyńskie uroczystości.
Przeczytaj koniecznie: Klich przeprosi za... raport Macierewicza
- No ale, panie pośle, panie ministrze – wił się Woźniak. – Przecież nie odczepimy naszego wagonu i nie pojedziemy sami…
- Nie wiem, panie pośle. Natychmiast wracamy do kraju – Macierewicz kładł nacisk na słowo „natychmiast".
– Musimy tam być jak najszybciej. Jesteśmy w Polsce potrzebni. - Tak jest, spieprzajmy stąd – dopowiadał sobie w myślach Arkadiusz Mularczyk. – Tu są mogiły pomordowanych oficerów, tam roztrzaskany samolot. A jak jeszcze i nas załatwią?
Macierewicz spodziewał się dymisji rządu i nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu
2011-03-13
16:14
Nowe fakty w sprawie katastrofy smoleńskiej. Okazuje się, że na cmentarzu w Katyniu ludzie czekających na prezydencki samolot byli przekonani, że Tu-154M został zestrzelony. Wśród zgromadzonych był poseł PiS Antoni Macierewicz (64 l.), który natychmiast chciał wrócić do kraju.