- Ciężko trenuję, żeby schudnąć, wtedy nikt nie zabierze mnie z domu - mówi "Super Expressowi".
Po decyzji sądu, który odrzucił wniosek bezdusznej kuratorki i nie pozwolił odebrać Maciusia rodzinie, chłopczyk jest najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Tak na wszelki wypadek nie opuszcza jednak babci na krok.
- Na pewno mnie nie zabierze? - dopytuje wciąż panią Lucynę (50 l.). Babcia przytula go wtedy bardzo mocno. A potem zabiera na... trening.
ZOBACZ: Sąd: "Za gruby" Maciuś zostaje z babcią!
- Razem biegamy, a jak nie mamy już siły, to spacerujemy i... znowu biegniemy. Jeździmy też na rowerze i robimy przysiady... - wylicza jednym tchem Maciuś. - Aaa i jeszcze będę chodził na basen. Już nie mogę się doczekać - dodaje. Maciuś jest też na diecie. Wie już, jak się zdrowo odżywiać i przestrzega wszelkich zaleceń lekarzy. Nawet w przedszkolu nie je tego wszystkiego co inne dzieci. Na razie udało mu się zrzucić 2 kg.
- Jak schudnę, to zawsze już będę z babcią - stwierdza chłopiec. - Dlatego bardzo, bardzo się staram...