Madzia powinna być świętą

2009-05-02 7:00

Jeszcze przedwczoraj tliła się nadzieja, ale prokurator ujawnił wyniki badań DNA ofiar pożaru hotelu w Kamieniu Pomorskim i wszystko runęło. Runął świat Mieczysławy Skórki (61 l.). Dowiedziała się, że jej ukochana wnuczka Magda (16 l.) już nigdy nie wróci do domu.

Kobieta łudziła się, że jej wnusia żyje, ale z powodu szoku ukrywa się gdzieś w okolicy. Dziś wiadomo, że Magda zginęła jak bohater. Rzuciła się w płomienie, by ratować rodzinę. - Moja wnusia jest święta. Jest teraz wśród aniołków. A ja jestem sama - płacze pani Mieczysława.

Oczy całej Polski skierowane były na Kamień Pomorski, gdy w miejscowym hotelu socjalnym trzy tygodnie temu spłonęło żywcem 21 osób. Szczególna tragedia dotknęła rodzinę Skórków. Pożar zastał ich w nocy, gdy spali w swoim małym socjalnym mieszkanku na drugim piętrze tego przeklętego hotelu. Magda Skórka (16 l.) była wówczas z mamą Beatą (35 l.) i trójką rodzeństwa: Martynką (15 l.), Mieczysławą (9 l.) i Patrykiem (6 l.). Błyskawicznie rozprzestrzeniający się pożar całkowicie odciął im drogę ucieczki. Magdzie w jakiś cudowny sposób udało się jednak wybiec z płonącego budynku i wtedy spostrzegła, że w środku została jej cała rodzina.

Świadkowie widzieli ją, jak wystraszona dziewczyna stoi przy karetce pogotowia, dlatego też w pierwszych raportach policyjnych nastolatka figurowała jako ocalona. Dopiero gdy pani Mieczysława Skórka nie odnalazła jej w żadnym szpitalu, policja rozpoczęła poszukiwania, wykorzystując do tego śmigłowiec i psy. - Miałam nadzieję, że Madzia w szoku uciekła ze szpitala. Tylu ludzi ją widziało, że byłam prawie pewna, że przeżyła i się błąka - opowiada zapłakana babcia Mieczysława.

Niestety, "Super Express", poszukując Magdy, dotarł do naocznych świadków pożaru, którzy widzieli, jak Magda wbiega z powrotem do płonącego hotelu! - Rzuciła się w ogień. Wróciła do tego piekła, by ratować rodzeństwo i swoją mamę! - opowiada Iwona Zawadzka (22 l.), jedna z ocalonych ofiar tej przerażającej tragedii, która straciła w pożarze swojego synka. - Magda miała tylko 16 lat, a zachowała się jak bohaterka! - dodaje jej kolega Piotr Januszko (17 l.). Ich relacje niestety potwierdziły badania DNA. Wśród ofiar pożaru była również Magda.

- Nie mogę w to uwierzyć. Spełniły się najgorsze przepowiednie. W tym przeklętym hotelu spłonęła cała moja rodzina, nie ocalała nawet Madzia - mówi przez łzy pani Mieczysława (61 l.), babcia Magdy. - Wnusia patrzy teraz na nas z nieba. Jest jednym z aniołków! Niech Pan Bóg jej wynagrodzi jej bohaterstwo. Jest święta - przeciera łzy doświadczona przez los kobieta. Magda zostanie pochowana na cmentarzu w Kamieniu Pomorskim, razem z całą rodziną, dla której nie wahała się poświęcić swojego młodego życia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki