Kobieta łudziła się, że jej wnusia żyje, ale z powodu szoku ukrywa się gdzieś w okolicy. Dziś wiadomo, że Magda zginęła jak bohater. Rzuciła się w płomienie, by ratować rodzinę. - Moja wnusia jest święta. Jest teraz wśród aniołków. A ja jestem sama - płacze pani Mieczysława.
Oczy całej Polski skierowane były na Kamień Pomorski, gdy w miejscowym hotelu socjalnym trzy tygodnie temu spłonęło żywcem 21 osób. Szczególna tragedia dotknęła rodzinę Skórków. Pożar zastał ich w nocy, gdy spali w swoim małym socjalnym mieszkanku na drugim piętrze tego przeklętego hotelu. Magda Skórka (16 l.) była wówczas z mamą Beatą (35 l.) i trójką rodzeństwa: Martynką (15 l.), Mieczysławą (9 l.) i Patrykiem (6 l.). Błyskawicznie rozprzestrzeniający się pożar całkowicie odciął im drogę ucieczki. Magdzie w jakiś cudowny sposób udało się jednak wybiec z płonącego budynku i wtedy spostrzegła, że w środku została jej cała rodzina.
Świadkowie widzieli ją, jak wystraszona dziewczyna stoi przy karetce pogotowia, dlatego też w pierwszych raportach policyjnych nastolatka figurowała jako ocalona. Dopiero gdy pani Mieczysława Skórka nie odnalazła jej w żadnym szpitalu, policja rozpoczęła poszukiwania, wykorzystując do tego śmigłowiec i psy. - Miałam nadzieję, że Madzia w szoku uciekła ze szpitala. Tylu ludzi ją widziało, że byłam prawie pewna, że przeżyła i się błąka - opowiada zapłakana babcia Mieczysława.
Niestety, "Super Express", poszukując Magdy, dotarł do naocznych świadków pożaru, którzy widzieli, jak Magda wbiega z powrotem do płonącego hotelu! - Rzuciła się w ogień. Wróciła do tego piekła, by ratować rodzeństwo i swoją mamę! - opowiada Iwona Zawadzka (22 l.), jedna z ocalonych ofiar tej przerażającej tragedii, która straciła w pożarze swojego synka. - Magda miała tylko 16 lat, a zachowała się jak bohaterka! - dodaje jej kolega Piotr Januszko (17 l.). Ich relacje niestety potwierdziły badania DNA. Wśród ofiar pożaru była również Magda.
- Nie mogę w to uwierzyć. Spełniły się najgorsze przepowiednie. W tym przeklętym hotelu spłonęła cała moja rodzina, nie ocalała nawet Madzia - mówi przez łzy pani Mieczysława (61 l.), babcia Magdy. - Wnusia patrzy teraz na nas z nieba. Jest jednym z aniołków! Niech Pan Bóg jej wynagrodzi jej bohaterstwo. Jest święta - przeciera łzy doświadczona przez los kobieta. Magda zostanie pochowana na cmentarzu w Kamieniu Pomorskim, razem z całą rodziną, dla której nie wahała się poświęcić swojego młodego życia.