Wizja czy też - innymi słowy - eksperyment śledczy z udziałem matki Madzi miał być według "Gazety Wyborczej" przeprowadzony w sierpniu tego roku. Miał on ostatecznie pogrążyć kobietę, która przekonuje, że śmierć córeczki to wypadek.
- Ostatnio prokuratura ze mną nie przeprowadzała żadnej wizji czy też eksperymentu - zaprzecza Katarzyna W. - W ogóle ostatnio nie rozmawiałam ze śledczymi - zapewnia. Wcześniej odmówiła udziału w wizji, bo uważa się za niewinną.
Chociaż usłyszała prokuratorskie zarzuty, kobieta przebywa na wolności. Jest regularnym gościem w Komisariacie Policji nr II w Sosnowcu, gdzie musi meldować się trzy razy w tygodniu. Ostatni raz była tam w środę wieczorem. Mimo że słońce dawno już zaszło, pojawiła się w ciemnych okularach. Na głowie zawiązała chustkę.
- Do tej pory podejrzana spełnia obowiązek stawiania się na komisariacie. Nie zdarzyło się też, żeby nie przyszła na nasze wezwanie - mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Obawy, że czmychnie za granicę, które pojawiły się, gdy matka Madzi zadeklarowała zagubienie dowodu osobistego, nie potwierdzają się. Na komisariat przyszła już z nowym dokumentem.