Madzia z Sosnowca. Krzysztof RUTKOWSKI: POMOC WAŚNIEWSKIM ma swoje GRANICE. Rodzice Madzi są NIEDOJRZALI

2012-04-04 12:23

Czyżby Krzysztof Rutkowski miał dosyć rodziców Madzi i nie chciał im dłużej pomagać? Rutkowski przyznał, że dla niego sprawa Madzi z Sosnowca jest już zakończona, a pomoga rodzicom Madzi bardziej jako osoba prywatna niż właściciel firmy detektywistycznej. Zaznacza jednak, że jego pomoc także ma swoje granice, a Waśniewscy muszą się nauczyć samodzielnego życia. Detektyw Rutkowski podkreśla, że gdy Katarzyna Waśniewska była w areszcie chciał pomóc Bartkowi, bo nawet nie przyjmował, że wybaczy żonie kłamstwo w sprawie śmierci córki.

Krzysztof Rutkowski w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego" odniósł się do doniesień, że wycofuje się ze sprawy Madzi z Sosnowca. Dla właściciela firmy detektywistycznej sprawa Madzi już dawno jest zakończona, a Katarzynie i Bartłomiejowi Waśniewskim pomaga bardziej jako osoba prywatna.

Jak długo jeszcze Rutkowski będzie pomagał rodzicom Madzi? - Pomoc też ma swoje granicę. Podałem im wędkę, ale oczekują od nich samodzielności - podkreśla detektyw.

- Kiedy Kaśka była aresztowana, nie wiedziałem, że zostanie tak szybko wypuszczona. Chciałem pomóc temu chłopakowi, bo mogę sobie na to pozwolić. Nie przyjmowałem, że on się z nią pogodzi, nie wiedziałem, co się wydarzy dalej - dodaje.

Widać, że sprawa Madzi daje się już Rutkowskiemu we znaki. Organizacja kryjówki dla Waśniewskich, przydzielenie im ochrony pracowników firmy detektywistycznej, odpieranie zarzutów, że pomaga mordercom dziecka... Pd śmierci Madzi minęły już ponad dwa miesiące, ale każda nowa informacja o rodzicach Madzi czy śledztwie w sprawie wypadku wciąż rozpala ogromne emocje.

- Ci młodzi ludzie popełnili jeden błąd - nie potrafią się obronić. Ich zachowanie jest tak niedojrzałe, że powoduje ogromną niechęć. Gdyby Katarzyna nie oszukała ludzi i organów ścigania, wszyscy by jej współczuli. Gdyby mnie nie było, tych ludzi już dawno by powiesili. To jest jedna wielka lipa. Z tematu, który dawno powinien umrzeć, bo doszło do nieszczęśliwego wypadku robi się teraz aferę. Bo to się dobrze sprzedaje - zaznacza Rutkowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają