Ciałko Madzi z Sosnowca leżało na mrozie przez 9 długich dni i nocy. Ponad tydzień Katarzyna W. ukrywała przed mężem, najbliższą rodziną i całą Polską, że jej córeczka nie została porwana tylko leży martwa w parku Żeromskiego w Sosnowcu.
Kiedy policjanci odnaleźli zawinięte w różowy kocyk zwłoki 6-miesięcznej dziewczynki jej ciałko było skostniałe z zimna. Beata Cieślik, która wraz z synem Bartłomiejem identyfikowała Madzię w rozmowie z tvn24 wspomina, że widok zmarłej wnuczki był wstrząsający.
- Madzia miała wciąż otwarte oczka... Kasia nawet jej tych oczu nie zamknęła (...). Czy tak postępuje matka, która traci dziecko w nieszczęśliwym wypadku - zastanawia się matka Bartka Waśniewskiego.
Beata Cieślik jest pewna, że to synowa zabiła Madzię. Nie była zaskoczona gdy prokuratura postawiła Katarzynie W. zarzut zabójstwa dziecka. Od dawna bowiem podejrzewała, że żona Bartka pozbawiła życia jej ukochaną wnuczkę.
MADZIA z Sosnowca miała OTWARTE OCZKA kiedy UMIERAŁA. Katarzyna W. porzuciła zwłoki i NIE ZAMKNĘŁA Madzi OCZU
Światło dzienne ujrzały kolejne szokujące informacje związane ze śmiercią półrocznej Madzi z Sosnowca. Matka Bartka Waśniewskiego ujawniła, że kiedy policjanci odnaleźli w parku Żeromskiego zwłoki jej wnuczki, ciałko Madzi było zamarznięte, a jej oczka wciąż otwarte. Katarzyna W., która porzuciła zmarłą córeczkę na gruzach zniszczonego budynku nawet nie zamknęła jej oczu! Beata Cieślik widziała swoją wnuczkę i to co ujrzała było przerażające.