FAKT donosi, że najnowsze ustalenia w sprawie śmierci Madzi Waśniewskiej z Sosnowca świadczą o tym, że jej ostatnie chwile zostały bardzo dobrze zaplanowane. Gazeta dotarła do informacji, że ciało Madzi były przykryte betonową płytą, a pod nią była jeszcze równo ułożona warstwa gruzu. Ponoć ciało dziewczynki zostało umieszczone w zagłębieniu w ziemi, było zawinięte w kocyk i ułożone w kłębek. To świadczy o tym, że pośmiertne zesztywnienie musiało nastąpić dopiero po ułożeniu dziecka w przygotowanym dole.
FAKT informuje również, że według śledczych, sposób ukrycia zwłok Madzi świadczy o tym, że ktoś zaplanował miejsce i sposób ukrycia ciała. Wygląda na to, że Katarzyna W. nie mogła działać w pośpiechu i ktoś musiał jej pomagać w ukryciu ciałka córeczki.
A to jeszcze nie wszystko. Okazuje się bowiem, że prokurator powiedział Sławomirowi Cieślikowi, ojczymowi Bartka Waśniewskiego, że jego wnuczka została uduszona. - Teraz już nie ma wątpliwości, moja wnuczka została uduszona. To prokurator powiedział nam jako przyczynę śmierci naszej wnuczki - powiedział FAKTOWI Cieślik. Potwierdzają to ostatnie opinie biegłych - w krtani i płucach Madzi odkryto krwiaki, które powstały w wyniku uduszenia.
Należy dodać rownież, że mimo najnowszych faktów, Katarzyna W. w środę opuściła areszt.