"Super Express", jak pisaliśmy wczoraj jako pierwsi, dotarł do Barbary Kowalskiej. W rozmowie z naszym reporterem kobieta stanowczo zaprzeczyła, że romansowała z Bartkiem. - To mój dobry kolega, ale nigdy nie byliśmy parą - stwierdziła. Przyznała jednak, że zdarzało jej się wyjść z nim na piwo i wymieniać się e-mailami.
Tymczasem, jak podała "Gazeta Wyborcza", powołując się na informatora z prokuratury, Katarzyna miała odkryć w komputerze, że jej mąż Bartłomiej romansował z koleżanką. To odkrycie właśnie było przyczyną tragedii. W akcie zemsty Katarzyna W. udusiła ich córeczkę...
Matka Madzi, z którą rozmawialiśmy po tej publikacji, utrzymuje, że odkryła flirt męża kilka miesięcy przed śmiercią dziecka. Wściekła się co prawda, ale potem jej przeszło, a mąż ją przeprosił...
Co powiedziała prokuraturze "kochanka" Bartka? Pozostaje to na razie tajemnicą śledztwa. Matka Madzi zaś nie wydaje się zaniepokojona nowym wątkiem śledztwa. Ostatnio nawet jakby poweselała. Kiedy spotkaliśmy ją przed domem rodziców w Sosnowcu, uśmiechała się od ucha do ucha.
I może nie ma się jej co dziwić. Nowy wątek przedłuża postępowanie, a rozprawa oddala się coraz bardziej.
*Imię i nazwisko "kochanki" Bartka zostało zmienione