- Bartosz i Katarzyna Waśniewscy na razie do Łodzi nie wracają. Ci młodzi ludzie nie mogą się już tam czuć bezpiecznie. Są więc na Śląsku pod opieką rodziny i moich pracowników. Mimo wszystko, moim zdaniem, są tu bezpieczniejsi niż w pierwotnie przygotowanym specjalnie dla nich miejscu - powiedział Rutkowski w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".
Właściciel firmy detektywistycznej podkreślił, że nie wie gdzie ukryć rodziców Madzi, bo po ostatniej konferencji prasowej Prokuratury Okręgowej w Katowicach wzmożyły się ataki na Waśniewskich.
Rutkowski przypuszcza, że komuś zależało, by Katarzyna i Bartłomiej jak najdłużej zostali w Łodzi. On sam bierze pod uwagę, że prokuratura zmieni zarzuty wobec rodziców Madzi.
- Jeśli będzie nakaz ich zatrzymania, jestem nawet w stanie sam ich dowieźć, są tu, na miejscu. Nie mam zamiaru wchodzić w konflikt czy być konkurencją dla organów ścigania - zapewnił Rutkowski.