Mama Madzi wciąż ma zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. To jednak zdaniem prokuratury może się zmienić. Sprawa ma bowiem charakter rozwojowy. - Istnieje prawdopodobieństwo udziału osób trzecich co najmniej w ukryciu zwłok - mówi rzecznik prokuratury Marta Zawada-Dybek. - Nie możemy jednak ujawniać szczegółów - zastrzega.
Śledztwo w sprawie śmierci Madzi, której ciałko znaleziono pod koniec stycznia w Sosnowcu, toczy się w kilku kierunkach. - Przesłuchaliśmy kolejnych świadków i zbadaliśmy ich wariografem, a 19 marca w sosnowieckim mieszkaniu dokonano oględzin pieców i przewodów kominowych. Przeprowadziliśmy też eksperymenty procesowe, wciąż odbieramy też wiele sygnałów od różnych ludzi - wylicza Marta Zawada-Dybek.
Katarzyna Waśniewska jest oburzona doniesieniami prokuratury. - To kłamstwo, nie działałam z nikim w zmowie, sama to zrobiłam, bo byłam w szoku, jestem przekonana, że dalsze śledztwo to wykaże - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem."
Mama Madzi wyprowadziła się z mężem Bartłomiejem (23 l.) z Sosnowca, uciekając, jak sama mówi, przed nienawiścią ludzi. Prokuratura nie ma do tego zastrzeżeń. - Podejrzana stawia się na każde nasze wezwanie i informuje o zmianie miejsca pobytu, więc nie zastosowaliśmy wobec niej aresztu - mówi Marta Zawada-Dybek. I zapowiada, że kolejne informacje w tej sprawie przedstawi na przełomie marca i kwietnia.
Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prokuratury w Katowicach. Ktoś mógł pomagać matce w ukryciu ciała dziecka. Ciągle badamy tę wersję zdarzeń
Istnieje prawdopodobieństwo udziału osób trzecich co najmniej w ukryciu zwłok. Śledztwo trwa. Przesłuchaliśmy kolejnych świadków i zbadaliśmy ich wariografem, a 19 marca w sosnowieckim mieszkaniu dokonano oględzin pieców i przewodów kominowych. Przeprowadziliśmy też eksperymenty procesowe, wciąż odbieramy też wiele sygnałów od różnych ludzi...