– Tata narzeczonego najstarszej wnuczki ma dom na Lazurowym Wybrzeżu, dlatego dziewczynki tam pojechały – opowiada roztrzęsiona babcia Helena Chrzanowska. Wnuczki miały wrócić w niedzielę. Cała rodzina, a zwłaszcza najmłodszy z braci Piotruś czekali na ich powrót z utęsknieniem. – O tragedii dowiedzieliśmy się od razu. Późnym wieczorem w czwartek, zadzwoniła do nas Dorotka, zanosiła się z rozpaczy – dodaje zapłakana babcia. Jak wynika z jej relacji siostry na chwilę rozdzieliły się. Dorota z Gabrysi odłączyły od Magdy i Marzeny. Wtedy rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum, akurat tam gdzie stały.
Wczoraj w Krzyszkowicach odbyła się Msza za dusze sióstr, a także za ich mordercę. Kościół był pełen. – Taka jest nasza wiara, Bóg każe modlić się za naszych prześladowców – mówi ksiądz proboszcz Jan Antoł. To nie pierwsza tragedia jaka spotkała tą rodzinę. Cztery lata temu zmarła mama sióstr, osierociła sześcioro dzieci.
Czytaj też: KRWAWY zamach w Nicei! Dwie Polki wśród ofiar [Relacja na żywo]