Magdalena Ogórek żąda od SLD pieniędzy na kampanię wyborczą

2015-03-12 8:13

Kłopoty finansowe Magdaleny Ogórek (36 l.)! Kandydatka SLD na prezydenta robi awantury władzom partii i domaga się pieniędzy na kampanię. Tymczasem Sojusz wciąż kisi dla niej kasę i z zapowiadanych 3 mln zł planuje wydać na razie zaledwie 500 tys. zł. - Tak nie osiąga się dobrego wyniku. Niewykluczone, że kandydatka zrezygnuje z wyborów, a winą za to obarczy SLD, który nie dał jej obiecanych funduszy na kampanię - komentuje nam związany z lewicą prof. Kazimierz Kik (68 l.), politolog.

A miało być tak pięknie. Najpierw Leszek Miller (69 l.) obiecywał Magdalenie Ogórek 3 mln zł na jej kampanię wyborczą. Z każdym kolejnym dniem było już tylko gorzej, czyli mniej. - Z 3 mln zeszliśmy do 500 tys. Nie dziwię się, że jest ostro wkurzona i odwołała wtorkową wizytę w Skierniewicach - mówi nam mocno rozgoryczony polityk SLD. Tymczasem w partii usłyszeliśmy, że przyczyną odwołania wizyty Magdaleny Ogórek były ważne powody rodzinne. Jak się jednak dowiadujemy, tak naprawdę chodzi o pieniądze na jej kampanię, a raczej ich brak. - Magda robi awantury z tego powodu sztabowi. Ma dość. Odwołała wizytę w Skierniewicach nie z powodów rodzinnych, ale dlatego, że czeka na większe pieniądze, a partia nic sobie z tego nie robi - opowiada nam inny polityk SLD. Jak na to odpowiada szef sztabu wyborczego Leszek Aleksandrzak (57 l.)? - W mojej obecności nie było żadnych awantur. Przelano 500 tys., ale na kampanię na pewno nie wydamy więcej niż 2 mln zł. Prowadzimy ją na miarę naszych możliwości. A wizyta w Skierniewicach będzie najpewniej w przyszłym tygodniu - zapewnia nas Leszek Aleksandrzak.

Zobacz: Ktoś szukał haków na Magdalenę Ogórek? Prokuratura odmawia śledztwa. TYLKO U NAS

Polecamy:  Magdalena Ogórek w TANIEJ sukience! Rzuciła ciuchy za kilka tysięcy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki